To są ulotne chwile gdy
zimą nad Bałtykiem panuje jednocześnie bezwietrzna i słoneczna
pogoda. Byłem tutaj z aparatem w takich dniach trzykrotnie. Po zmrożonej plaży jeździło się jak po stole, chociaż niespodziewanie trafiały się niebezpiecznie śliskie odcinki. Spacerujący kuracjusze nie oddalali się od Ustki, więc dalej w kierunku wschodnim plaża była puste, prawie aż do Rowów. Zachwycające przestrzenie z wyrzeźbionymi przez sztormy zboczami klifów, utrwalonymi przez mróz. Groty, jaskinie i ostre grzędy. Fascynujące kształty, które zaczną kiedyś znikać wraz z cieplejszymi dniami. Nie zachowają się do lata. Cisza jak makiem zasiał, jaką nad morzem rzadko można zastać.
|
06 Podróże 2014 > 2 Wędrówki po okolicy >