Lodowa Kraina w zasięgu ręki
Wokoło od dawna słyszy się o ociepleniu klimatu, o dziurze ozonowej, cieszymy się niemalże, że bałtyckie plaże będą konkurencyjne dla tych, choćby z południa Europy. Brytyjski rząd uruchomił w zeszłym roku nową funkcję aplikacji Google Earth, obrazującą kolorowymi kręgami, potencjalne zmiany klimatu wywołane wzrostem temperatury na świecie. Są jednak klimatolodzy uważający, że globalne ocieplenie zostało
zahamowane i czeka nas ochłodzenie. Pomijając przyczyny, takie jak plamy
na słońcu czy prądy oceaniczne, obserwuje się jednocześnie od ponad pół
wieku, iż ponad połowę kontynentu północnoamerykańskiego pokrywa śnieg.
Chiny notują najsroższą zimę od siedemdziesięciu lat, a Wielka Brytania
od końca lat siedemdziesiątych. Czy psychoza strachu, grożąca widmem
wzrostu poziomu morza, niszczonych brzegów morskich i zalania nisko
położonych terenów, ma jeszcze rację bytu? Czy też, być może, ośrodki
naukowe wyznające teorię globalnego ocieplenia, będą zmuszone
zweryfikować swoje teorie. Z takimi przemyśleniami ruszyłem nad morze, by udokumentować obecny stan. Zastałem tam lodową krainę, pełną różnorodnych finezyjnych form, które oczarowały zapewne nie tylko mnie. |
Fotografia >