Wycieczki rowerowe wokół jeziora Gardno, w długi listopadowy weekend.
Ostatnie dni przedłużonej, pięknej jesieni
kojarzą się z szeleszczącym złotem w parkach. Oby było tak jak
najdłużej! Takie dni i długi jesienny weekend, zachęcały do dłuższych
wypadów poza miasto. Na rozległych przestrzeniach urzekała kapitalna
przejrzystość suchego powietrza. Już niemalże z rogatek miasta widać
Rowokół, znany wszystkim też jako punkt widokowy. Jest to polodowcowe,
wzgórze moreny czołowej o wysokości 115 m npm., wznoszące się nad
jeziorem Gardno. W przeszłości było miejscem kultu pogańskich Pomorzan.
Przez Kaszubów zwane jest Świętą Górą. Wiążą się z nią liczne mity i
legendy.
Góra jest również świetnie widoczna od strony morza, dlatego
też zawsze była punktem orientacyjnym dla żeglarzy i wędrowców. Od niedawna, świetnym punktem widokowym, z którego można podziwiać tą
część Pobrzeża Słowińskiego, jest również nowa wieża widokowa nad
jeziorem Gardno w pobliżu Rowów. Rozciągają się stąd widoki zapierające
dech w piersiach. Tu jesiennego złota jest jakby mniej, dominuje
natomiast błękit. Błękit nieba i błękit jeziora, i bezwietrzna cisza...
Słychać szelest trzcin i buszujące w nim ptactwo. Oznaką jesieni są tu jedynie brunatne wysepki trzcin, które chyba nie
dotrwają do wiosny, bo zostaną pościnane przez krę niesioną sztormowymi
wiatrami. Mam wrażenie, że stąd nawet na Rowokół patrzy się z góry... |